Cleofas Cleofas
447
BLOG

Różewicz: Poeta przetacza ziarnko piasku przez ulicę

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 2

 Zawsze miałem problemy z Tadeuszem Różewiczem, bo był cholernie nieobojętny dla mnie.

Umarł poeta poetów. Po wojnie wszyscy z niego się wywodzimy. Przewartościował słowo, stał się podejrzliwy do niego, obracał słowa na nice.

Był poetą (jest!) pozornie łatwym. I ten problem z Różewiczem wystąpił u mnie. Chciałem wierzyć słowom, bo poeta jest słowem, mimo powłoki cielesnej.

Głośno mówiłem: nie rozumiem Różewicza. Nie można tak prosto pisać o skomplikowanych sprawach. Nie miałem tego problemu ze Zbigniewem Herbertem, zawsze nim byłem zachwycony. Miłosz docierał do mnie etyką piękna, acz nie ze wszystkim. Tymoteusz Karpowicz migotliwością słowa.

Herbert jednak był dla mnie twórczo bezpłodny. Coś tam w korespondencji do niego napisałem, a po każdym tomie Różewicza – jakby go odrzucając – napisałem wiersz protest. Wiersz sprzeciw.

Protestowałem przeciw Różewiczowi. Nie tak, nie tak. I do pióra, do maszyny do pisania. Tak powstawały najlepsze moje teksty.

Jak poznałem Herberta w „Czytelniku” – w tym samym czasie wydawaliśmy książki – to gadałem z nim o Różewiczu. Nie omieszkałem zaznajomić go z moją mantrą: Nie rozumiem Różewicza.

Aż poeta z młodszego pokolenia wkurzył się na mnie i napisał wiersz o Różewiczu, abym go zrozumiał:

„Poeta przetacza ziarnko piasku przez ulicę”.

No i w końcu pojąłem. Chciałem być Syzyfem, a tu nie ma tak prosto. Chodzi o ziarnko piasku. Aż o ziarnko piasku.

Wiem, umarł poeta poetów. W poetach obumiera kawałek poety. I to obumieranie to jest szansa na wiersz.

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka