Donald Tusk jak zwykle jest przed innymi dwa kroki. Opozycja nie nadąża, więc skupiła się na Radosławie Sikorskim, który wybrnął stwierdzeniem: nie było takiego spotkania (Tusk – Putin).
Dobrze, że obecny marszałek Sejmu nie brnął we wskazanie innych źródeł i nie odesłał do wypowiedzi Putina z kwietnia 2008 w Bukareszcie na szczycie NATO-Rosja.
Ale już-już Jarosław Kaczyński miał Sikorskiego na zębie, już go sięgał. A tu znowu nici, trzeba się oblizać oskomą. Jeżeli PiS pociągnie temat, wyjdzie jak zwykle: jakiś syndrom Glińskiego w tablecie.
Czy ktoś chce zamienić się w kolejny pisowski byt-widmo: „kandydat in spe”.
Proszeni są zdolni literaci – zdolni! – do zanotowania w kajecie tego tematu.
Opozycja powinna na Tuska machnąć ręką – i nie słuchać podobnych rozmów, jaką przeprowadził Jacek Żakowski w Tok FM. Zawsze z Tuskiem przegrywali najwięksi, włącznie z „geniuszem” z Żoliborza.
Rozumiem kompleks, aby być skutecznym, „kompleksy należy pielęgnować” (Gombrowicz), a nie nowe nabywać.
Bo PiS ta egzema doświadczenia z Tuskiem przejdzie na przyszłą grę demokratyczną z Sikorskim i Ewą Kopacz. Wyborów przed nami bez liku. Czy ma być tak: „9. faktyczna przegrana i 9. moralne zwycięstwo”, i dalej: 10. 11…?
Tusk przypomniał, że gdy był w Moskwie, za premiera Rosji Putin wybrał Zubkowa. Dla wszystkich Bondów prawicy jasnym jest, że to pomagier Borewicza-Putina.
A Sikorski – jak ćwierkają w Europie, w internecie i sam sprawca zajścia z Politico, Ben Judah – to jeden z najzdolniejszych polityków europejskich.
Nie warto sięgać go zębem krytyki – wymknie się. Kłapać na innych, wówczas pojawia się szansa powodzenia. Znowu wyjdzie tylko „darcie łacha” własnego.
Chciałoby się napisać: jaka opozycja, tacy rządzący.
Specyfika polska jest inna niż na cywilizowanym świecie. Gdzie indziej opozycja przestaje być opozycją z powodu wygranej (wreszcie!), w Polsce opozycja jest wieczną opozycją, choć „moralnie wygrywa”. No, ale moralność nigdy i nigdzie nie rządziła.
A Tusk – to polityk innego formatu: europejskiego. Na miejscu Kaczyńskiego przyjąłby taktykę zderzaków. Po odejściu Tuska Platformie i Ewie Kopacz podskoczyło.
Kaczyński zatem powinien wymienić prezesa PiS, a przynajmniej rzecznika. W ten sposób można tylko zyskać. No, ale gdy się wybiera przegraną…