W Polsce trudno nie być patriotą. Rodacy są patriotami w różnym stopniu zaangażowania, włącznie do patriotożercy, polakożercy.
Na świecie powstaje jakieś zjawisko, zaraz w Polsce znajduje swoje lokalne odzwierciedlenie.
Nawet z fizycznej teorii chaosu potrafimy wywieść polski bałagan. My to chyba mamy po Curie-Skłodowskiej.
Z teorii chaosu (nagrodzonej zresztą Noblem) wywodzi się efekt motyla. Polacy od razu wywiedli z tego polski efekt motyla.
Człowiek Motyl w Boże Ciało przebrał się za Jezusa. I zrobił z tego performance, jak na artystę przystało. Paweł Hajncel z Łodzi, bo to o nim mowa, poczekał trochę i – zadziałał efekt motyla.
Bo oto jakiś patriota – przepraszam, przepraszam – bo to jednak proboszcz ks. Ireneusz Kulesza dał się ponieść efektem motyla, który u niego objawił się (taka to epifania) obrażeniem uczuć religijnych i powiadomił o tej obrazie prokuraturę.
Bardzo polski efekt. Bardzo.
Ten Motyl to tylko performer, który grzecznie sobie usiadł na krzesełku i podziwiał kondukt (a w zasadzie procesję) wiernych kroczących dostojnie za duchownymi i dziećmi sypiącymi płatkami kwiatów (jak kojarzę księży i dzieci to wychodzi mi inny paragraf).
Tak performer wyraził się artystycznie, bo przebrał się w rzymską tunikę i zamiast kapelusza nałożył sobie koronę cierni.
Ale popijał kawę. A co miał pić? Siemię lniane?
No, ale mamy prawdziwy polski efekt motyla.
Pytam się, dlaczego efektu motyla nie wzbudzają tacy na przykład Filipińczycy, którzy w dniu ukrzyżowania Chrystusa dają się ukrzyżować. I to jest nawet ukrzyżowanie zbiorowe w tym narodzie katolickim.
To ci dopiero jest efekt motyla. Zardzewiały gwódź może spowodować zejście z tego świata, a jak nie jesteś Jezusem to nie zmartwychwstaniesz. Dlaczego proboszcz nie złoży doniesienia na Filipińczyków (efekt motyla działa na całym globie), tam na Filipinach też chyba jest taki paragraf na uczucia religijne?
I proszę mi tu nie przekonywać, że u nas jest efekt motyla, a tam efekt gwoździa.
Ale w Polsce mamy inny bałagan polski, który ubarwia teorię chaosu. Mamy to po Marii Curie-Skłodowskiej.
