Cleofas Cleofas
343
BLOG

Waszczykowski chce osłabiać UE, czyli dla nas brak gruntu cywilizacyjnego

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 12

Założeń polityki zagranicznej PiS tak naprawdę nie znamy. Na razie czego się dotknie (słowem) Witold Waszczykowski, odbija się w Polsce czkawką. Znowu nas nie trawią, jesteśmy toksyczni.

Polityka zewnętrzna wykluwa się w głowie prezesa. Jeszcze nie nabrała kształtów, ale Waszczykowski realizuje kompleksy prezesa mrużąc oczy i zgadując, co Jarosław Kaczyński ma na myśli.

Zresztą intelektualnie i mentalnie Waszczykowski jest Anną Fotygą w spodniach. Obecny skład rządu jest odbiciem składu tego, który działał w 2005-07. Ten jest słabszy, bo prezes z nikim nie musi się konsultować, Kukiz to żaden Lepper, dostanie ewentualnie wgląd do służb specjalnych, ale stołek wicepremiera nie na jego hemoroidy.

Nie wiem, jak Mateusz Morawiecki mógł się zgodzić na nowelizację tegorocznego budżetu zwiększającego deficyt o kolejne 3-4 mld zł. Ten jest z kolei Zytą Gilowską i to w krótkich spodenkach, nie stać go politycznie na pełne spodium, nie ma żadnego zaplecza, Gilowska miała bat na prezesa w postaci możliwości powrotu do Platformy.

Wracając do naszego „barana” (z Szekspira) Waszczykowskiego, który był puścić farbę o pojeciu polityki zagranicznej w stosunku do Unii Eurpejskiej przy okazji, gdy podetknięto mu sitko, aby skomentował zbliżające się referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie wystąpienia wyspiarzy z UE.

I co usłyszeliśmy? Niezborność intelektualną Waszczykowskiego, godną Fotygi, a nawet lepszą. Otóż „UE powinna pozostać instytucją, która strzeże traktatowych swobód, a nie jednolicie zarządzaną strukturą czy federacją”.

Właśnie UE cierpi na brak władz centralnych. Rozproszone przywództwo, to jej słabość, które nie jest w stanie strzec wewnętrznych swobód.

M.in. z tej słabości mamy kryzys z uchodźcami. Gdyby rzeczywistym prezydentem UE był Donald Tusk, a nie przewodniczący Rady Europejskiej, mógłby rozwiązać kryzys w trimiga, rozdysponować np. do Polski 3-4 razy więcej uchodźców, a nie słuchać takiego mlaskania solidarności z uchodźcami: a może nie przyjmiemy, a może coś tam.

Waszczykowski mlaska umysłem, a nie używa go, jako minister spraw zagranicznych, bo się nie nadaje, ale to prezes wymyśla kierunki polskiej dyplomacji, jeszcze nie wypowiedział, a czkawki Waszczykowskiego szybko zamieniają się w zgagę.

Z wielkim prawdopodobieństwem zostanie wymieniony przez prezesa, gdy nie zgadnie jego myśli, po prostu Kaczyński nie pozwoli, aby Fotyga w spodniach dostała hemoroidów od ministerialnego stołka.

Chyba że prezes liczy na wypchnięcie Polski ze struktur UE w perspektywie 2-3 lat i pójście drogą Orbana tudzież endeków Dmowskiego w rozwarte ramiona Putina. Na Kremlu się cieszą, że PiS w Polsce rządzi, łatwiej będzie skłócić Warszawę z Brukselą i Berlinem, samodzierżawca nawet może oddać tony pisowskich relikwi smoleńskiego tupolewa.

Fotyga w spodniach do takiego Radosława Sikorskiego nie dorasta jak jego hemoroidy do  stołka na katedrze w Harvardzie. Zresztą przy takich politykach szybko zostaniemy uchodźcami w UE, choć to dobra zaprawa, bo wreszcie nauczymy się jako naród odpowiadać za swój los: pracą, pracą, myśleniem i myśleniem. Bo to lenie wybrali aparatczyków z hemoroidami.

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka