Sequel "Resortowych dzieci" został nagrodzony Główną Nagrodą Wolności Słowa. Niestety duże litery to koturn zniewolonych.
Ani nagrodzeni dziennikarze mają coś wspólnego ze standardami zawodowymi, ani z moralnością, a talent obszedł ich szerokim łukiem.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich pod obecnym zarządem zdegradowało zawód dziennikarza, który już nie służy publiczności, ale partii.
I wcale nie jest to powtórka z lat 70., ani 80. ubiegłego wieku, ale lata 50., czyli stalinowskie.
Kolejne gruzy, z którymi zmagać się będą nastepne pokolenia, ale już nie na łamach książek, ani papierowych gazet, lecz internetu.
Rzetelna informacja przebije się, bo w innym razie społeczeństwo kompletnie by zidiociało, a państwo utraciło sterowność.
Także dziennikarska nagroda dla Bronisława Wildesteina jest nieporozumieniem, bo onże ma zasłużoną przeszłość, ale nie dostał talentu.