Jarosław Kaczyński jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Widzi to cały Zachód i zdecydowana większość Polaków. Zwłaszcza ci, którzy używają rozumu, a nie prymitywnych emocji.
Te zresztą zostały wyzwolone u tych słabszych rodaków, aby zaciemnić im obraz sytuacji wewnątrz kraju – sytuacji prawnej i społecznej – a za granicą nikogo nie można oszukać prymitywizmem, których leje się z tzw. mediów narodowych.
Przed zbliżającym się szczytem NATO w Warszawie media europejskie i największego sojusznika amerykańskiego – alarmują.
Ot, najświeższy „Washington Post”: „Niestety istnieje możliwość, iż rządzące PiS i jej przywódca Jarosław Kaczyński zepsują własną prezentację. Zamiast podkreślać determinację NATO do sprostania wyzwaniu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, szczyt może zostać >wykolejony< sporną debatą na temat innego zagrożenia – dla demokracji i rządów prawa w Polsce”.
Kaczyński wykoleja Polskę, zaprzepaszcza wzmocnienie naszej obronności. To nie on wystarał się o prestiż, jakim jest szczyt. Kaczyński niczego nie zbudował, tylko burzy i niszczy, na tym polega jego obecność w polityce.
Kaczyński – i jego marionetki, które kompletnie nic nie mają do powiedzenia, są intelektualnie bezużyteczne – jedynie sprowadza na nas nieszczęścia. Degraduje kraj.
Zachód to są standardy demokratyczne, a nie prymitywne pojmowania polityki w sposób nacjonalistyczny, demolowanie demokracji i zakładanie jakiejś satrapii. Kaczyński i tak wcześniej niż później przegra, a jego marionetki zawędrują z powrotem do Brzeszcz, bądź Nowego Tomyśla, ale my wszyscy będziemy płacili za tę politykę prężenia zwiędłych muskułów. Ależ nam się trafił intelektualista spod palmy w Burkina Faso, tj. z Nowogrodzkiej.
Rosję można ograć i należy. Tak urządzaliśmy kraj, ale nikt nie spodziewał się, że wyhodujemy wroga wewnątrz, który populizmem i kiczem patriotyzmu codziennie bredzi od rzeczy.