Cleofas Cleofas
1023
BLOG

Kaczyński tyłem do przodu, czy Szydło przodem do tyłu?

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 33

Jarosław Kaczyński ma poważny kłopot z mówieniem. Zwykle mówi to, co mu ślina przyniesie na język. Gdyby był dzieckiem, móżna mu wybaczyć, ale to tetryk.

Prezes po wygranej Brexitu w referendum w Wielkiej Brytanii, od razu wystrzelił ze swoją „dobrą zmianą” dla Unii Europejskiej, a ta zmiana dotyczyć miałaby zmian traktatowych.

No i określił, co i kto stoi za „Unią w ruinie”. Jak to kto i co? „Wina Tuska”. Tusk powinien poddać się do dymisji, odejść, itd.

Andrzej Lepper w grobie się przewraca, bo to jego copyright.

Pojechała na szczyt do Brukseli Beata Szydło i nie zająknęła się o „Unii w ruinie”, ani „winie Tuska”. Czyżby się bała, że „Cyrk made in PiS” nie dostanie żadnych oklasków i nie dopisze frekwencja.

Zupełnie co innego powiedziała Szydło niż lokalny geniusz Kaczyński. Mianowicie: „Państwa obecne na dzisiejszym spotkaniu powiedziały: chcemy być razem. Powinniśmy zrobić wszystko, by się dziś nie dzielić, by nie następowały podziały. Jest wola, żeby szukać jedności”.

Powyższy passus dobrze świadczy, jaką osobą w ruinie intelektualnej i retorycznej jest Beata Szydło.

Za to Donald Tusk – gospodarz szczytu – nie zapomina języka w gębie i dokładnie powiedział, a nawet peryfrastycznie wskazał, kto jest klownem w cyrku na tournee:

- Ku mojemu miłemu zaskoczeniu – bo ja nie jestem entuzjastą zmian traktatowych – nie padł ani jeden głos na rzecz zmiany traktatowej. A zatem czasami co innego mówi się w swoich krajach, ale tutaj w Brukseli ludzie nabierają może dystansu do własnych emocji.

Następny szczyt unijny bedzie miał miejsce w połowie września w Bratysławie. PiS do tego czasu wystarczająco w Polsce zdemoluje, aby Komisja Europejska, tudzież Wenecka, mogła wydać kolejną opinię o niepraworządności.

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka