Gen. Andrzej Błasik będzie miał pomnik w podpoznańskich Krzesinach. Nie potrzeba zgody żadnego samorządu, bo pomnik odsłonięty zostanie w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego.
Generałowa Ewa Błasik swą rączką w najbliższy weekend odsłoni spiżowe oblicze męża.
Będzie śmietanka pisowszczyzny. Animator ruchu smoleńskiego Antoni Macierewicz, słówko rzeknie prezydent Andrzej Duda, nie wiem, co bedzie robiła Beata Szydło, ale też będzie.
Nie będzie Jarosława Kaczyńskiego, a przynajmniej o tym jeszcze nic nie wiadomo, prezes nie wrócił jeszcze z urlopu.
Kłopot z Błasikiem jest taki, iż w marcu bieżącego roku fachowcy - acz rozpędzeni przez Antoniego Macierewicza - z zespołu biegłych powołanego przez przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie orzekli w jednoznacznej opinii, że generał był do końca w kabinie pilotów, tam zastała go katastrofa.
Biegli - a nie żadni "eskperci" Macierewicza i Misiewicza - stwierdzili: „jego obecność w kabinie mogła blokować psychicznie załogę”.
I takim stawia się pomniki. Nie w tym rzecz, że generał był taki i owaki, acz o nim może świadczyć jego żona. W tym ambaras, że w Polsce stawia sie pomniki Porażce.
Katastrofa smoleńska jest jedną wielka ujmą, polską bylejakością. Pomnik na cmentarzu i to okazały, owszem. Ale w miejscach publicznych, aby uczyć przyszłe pokolenia i mówić: - Oto polska niedojrzałość, niedoróbstwo, beznadzieja. Bylejakość.
Wcześniej w Mirosławcu też doszło do kastatrofy wojskowej CASY. Jakoś nikt nie stawia pomników tamtym lotnikom. I słusznie. Bo to oni nawalili.
Żałosny naród, który ma taki rząd, takiego ministra obrony i takich "bohaterów", jak Błasik, Lech Kaczyński. Mieli poległe rozumy, więc "polegli".