Wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA niczego nie wróży dobrego Polsce i polskiej polityce.
Czy można sobie wyobrazić, aby Witold Waszczykowski zastosował subtelne metody dyplomatyczne w jakichkolwiek rozmowach z Waszyngtonem. Nawet nie mamy tam ambasadora.
Trump Polski nie będzie widział, a jedynie Moskwę, w tym miejscu globu. Bruksela będzie musiała się zdrowo napocić, aby utrzymać nie gorsze niż dotychczas stosunki z Waszyngtonem.
Tych problemów nie będzie miał Berlin, bo to gigant gospodarczy, jak zawsze ma świetnych polityków, poradzą sobie z Trumpem i jego administracją.
Na jakimś zakręcie (zakręt to wszak kryzys), a ten jest możliwy, możemy wylecieć z kolein Unii Europejskiej. Mamy jeden z najgorszych sortów polityków. Bruksela ma szczęście, że dostał im się Donald Tusk, który w tym kontekście może okazać się dla nas nieszczęście, bo niewydarzeńcy z PiS będą w niego łomotać.
Żyjemy w ciekawych czasach, czyt. przeklętych, ale mamy nieciekawych polityków u żłobu.
Obsuwać będziemy się cywilizacyjnie nawet szybciej, widocznie pisany nam marny los.