I turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał najlepszy kandydat z punktu widzenia korzyści unijnych i polskich. Emmanuel Macron wygrał minimalnie z najgorszym z kolei kandydatem z tych samych pozycji Marine Le Pen.
Wg pierwszych sondaży: centrysta zdobył 23,7 proc. głosów, kandydatka Frontu Narodowego – 21,7 proc.
Wygrał polityk prounijny, pronatowski i antyrosyjski, w wypadku Le Pen jest odwrotnie – antyunijna, antynatowska, prorosyjska.
Czy Macron wygra drugą turę? Tak!
A co musiałoby się stać, aby przegrał? Chyba tylko, że zginąłby. Acz w polityce wszystko jest możliwe.
Kluczowa dla Unii Europejskiej Francja dobrze wybiera. Problemy europejskie jednak może rozwiązywać Macron, a nie Le Pen. Gdy Niemcy dobrze wybiorą, Unię czeka ogromna praca naprawcza, bez wstrząsów jednak takich, jakie w tej chwili zaznaje Polska demolowana przez PiS.